Języki obce w szkole – czy to ma sens?

Znajomość języków obcych jest wskazywana jako jedna z najważniejszych umiejętności, które można posiadać w XXI wieku.

Dwujęzyczność stała się niemal standardem, a po angielsku umie już mówić cały świat. Jak to się stało, że Polska plasuje się aktualnie na 16. miejscu znajomości języka angielskiego na świecie?

Nauczanie angielskiego w szkołach

Faktem oczywistym jest, że język angielski jest stawiany na pierwszym miejscu w kwestii nauki. Zgodnie z rozporządzeniem dzieci mają obowiązek poznawania go już od 6 roku życia! Czy to zatem dzięki tak dużemu naciskowi możemy pochwalić się wysokim poziomem tego języka? Trochę tak, ale nie do końca. Czynnikiem ogromnej wartości jest wspomniany wcześniej młody wiek zapoznawania dzieci z czymś takim jak nowy język. Choć o tym nie myślimy na co dzień, koncept tego, że można mówić inaczej, że można zdania składać w całkowicie inny sposób jest nieco abstrakcyjny. Warto zatem pokazywać młodym ludziom od najmłodszych lat (6 lat to nadal może być za późno) żeby to jest normalne i możliwe, a język jest tylko narzędziem do opisywania rzeczywistości. Dodatkowym plusem jest wczesna nauka obcej wymowy, dzięki czemu struktury anatomiczne mogą się dostosować do głosek nieobecnych w mowie ojczystej. Sam aspekt poznania kilku słówek w okresie przedszkolnym ma raczej marginalne znaczenie, całe słownictwo jest i tak później powtarzane; chodzi o to, żeby dziecko wiedziało, że nauka języka to przede wszystkim zabawa.

W dalszej edukacji jednak, nauka języków obcych zaczyna coraz bardziej oddalać się od metod znanych jako najskuteczniejsze. Rezygnuje się w indywidualnej eksploracji, z immersji językowej i obserwowania języka jako piękna całość wpisana w ramy kulturowe, geograficzne i historyczne. Uczniowie zasypywani są listami słówek długimi na dwie strony a4, sztywnymi zasadami gramatycznymi i ulubieniec każdego – powtarzalnymi zadaniami, które się nie kończą i polegają na przepisywaniu w kółko tego samego tylko z innymi określeniami. Rezultatem jest to, że polscy uczniowie świetnie te zadania rozwiązują!! Brawo!! Dzięki temu matura z angielskiego to pryszcz dla większości młodych dorosłych. Ale czy to właśnie o to chodzi? No nie. Na pewno każdy zna choć jedną osobę, która pod wpływem wtłaczania twardej gramatyki bała się swobodnie mówić po angielsku w obawie przed zagięciem którejś zasady. Może jednak zdarzyło Ci się mieć problem z fonetyką wypowiedzi, bo w szkołach za mało mówimy? Albo jednak miałeś problem ze zrozumieniem tekstu z najzwyklejszej gazety czy książki, ale za to świetnie potrafisz odpowiedzieć na pytania dotyczące czytanki o meteorytach?

Aby kontynuować czytanie, przejdź na następną stronę ->

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Related Articles

To nie dżuma, to ideologia.

To nie dżuma, to ideologia.

Ponadczasowość ,,Dżumy” i geniusz Alberta Camus zazwyczaj rozpatrujemy w kontekście współczesnej nam pandemii. Zadziwiające podobieństwo wydarzeń uderza w nas i naszą percepcję rzeczywistości. Albert Camus przecież nieprzypadkowo umieścił swoją powieść w bliżej niesprecyzowanym punkcie w czasoprzestrzeni. On wiedział, że to się wydarzy. To nasza świadomość została uśpiona.

czytaj dalej
Życie nie tak słodkie — o zmaganiach osób chorych na cukrzycę

Życie nie tak słodkie — o zmaganiach osób chorych na cukrzycę

Cukrzyca – choroba, która nie tylko wpływa na ciało, ale także na umysł i serce. To codzienne wyzwanie, któremu niektórzy z nas muszą stawiać czoła z odwagą i determinacją. Zazwyczaj cukrzycę poznajemy głównie od strony medycznej, skupiając się na profilaktyce i konieczności rutynowych badań. W efekcie wyobrażenie życia osoby chorej często sprowadzamy do regularnego monitorowania poziomu cukru we krwi i licznych wyrzeczeń. Dziś spojrzymy na ten temat z nieco innej perspektywy. Przyjrzymy się wyzwaniom, możliwościom i innym aspektom, które dowodzą, że cukrzyca nie jest i nigdy nie będzie czymś, co definiuje nas jako ludzi.

czytaj dalej
W pogoni za ideałem … który nie istnieje!

W pogoni za ideałem … który nie istnieje!

Żyjemy w czasach szybkich zmian, możemy je zobaczyć na każdym kroku. Coś, co dzisiaj jest już normą, jeszcze kilka lat temu mogło być tabu — wiwat życie w Polsce, ale już was uspokajam — nie tylko tu świat szybko ewoluuje. Często trafiam na shortsy na Faceboku i YouTubie o przemijaniu, a dokładniej o standardach piękna i modzie, mimo że ja nie należę do tych „modnych”. Oglądając je, możemy mieć wrażenie, że odkąd istnieje „showbiznes” na czele z Hollywood to nasze życie jest ukierunkowane w pewien sposób. Dlaczego tak uważam i dlaczego mnie to tak bardzo boli?

czytaj dalej